Komunikat FOR: Najbiedniejsi zyskują najwięcej na wolnym handlu
• CETA i TTIP obniżą cła w handlu międzynarodowym, przy czym TTIP ma również minimalizować szkodliwość standardów dla wymiany handlowej. Zapisy pozwalające inwestorom zagranicznym pozywać państwa, podobne do tych z CETA i TTIP, istnieją w Europie od lat ’50. Polska jest obecnie stroną w 37 takich traktatach. Brak też jak do tej pory uzasadnienia obaw o bezpieczeństwo importowanej do UE żywności.
• Handel zagraniczny jest szczególnie ważny dla najsłabszych – gorzej wykształconych i mniej zarabiających. Dzięki importowi najmniej zarabiający Polacy mogą kupić znacznie więcej. Handel zagraniczny zwiększa ich siłę nabywczą w Polsce aż o 61%, wobec jedynie 23% w przypadku najlepiej zarabiających (Fajgelbaum i Khandelwal, 2016). Polski praktycznie nie dotyczą koszty związane z przenoszeniem miejsc pracy do innych krajów, na czym mogliby tracić gorzej wykształceni pracownicy, ponieważ to właśnie m.in. do Polski te miejsca pracy są przenoszone.
• Handel zagraniczny podnosi produktywność uczestniczących gospodarek. W latach 2000-2007 już sama konkurencja ze strony Chin podniosła poziom technologiczny zachodnioeuropejskich przedsiębiorstw o 14% mierzony produktywnością TFP, sprzętem IT przypadającym na 1 pracownika i patentami na 1 pracownika. W przypadku produktywności TFP i sprzętu na 1 pracownika, drugie tyle przyniósł offshoring do Chin (Bloom et al., 2016).
• Przeciwnicy CETA i TTIP przekonują, że wolny handel obniży ceny żywności do poziomu przy którym polskie rolnictwo utraci konkurencyjność. Innymi słowy przeciwnicy CETA i TTIP chcą, by Polscy konsumenci nie mieli wyboru i musieli kupować droższą polską żywność od tańszej żywności z Kanady czy USA. Takie stanowisko jest szczególnie wątpliwe w przypadku najbiedniejszych, którzy na żywność wydają relatywnie dużą część swoich dochodów i na niższych cenach żywności zyskają najwięcej. Poza tym ochrona przed konkurencją nie rozwiązałaby strukturalnych problemów samego rolnictwa. Wkład rolnictwa do wzrostu PKB w ostatnich 15 latach wynosił przeciętnie 0,06%, a dotacje z kieszeni podatników sięgają co roku ok. 40 mld zł, niemal całej wartości dodanej tego sektora. Rozwiązaniem jest konsolidacja gospodarstw rolnych, którą hamuje zamrożenie handlu ziemią rolną, preferencje podatkowe małych gospodarstw i wykorzystywanie dopłat UE w charakterze programu socjalnego. W Polsce 11,5% zatrudnionych pracuje w rolnictwie, wobec jedynie 1,5% w Niemczech, więc konsolidacja wiązałaby się z odpływem pracowników z rolnictwa do innych sektorów. Przemysł i usługi są pięciokrotnie bardziej produktywne i z łatwością mogłyby zaabsorbować dodatkowych pracowników, gdyby nie musiały dopłacać do rolnictwa.
Treść całego komunikatu dostępna jest w załączniku.
Kontakt do autora:
Rafał Trzeciakowski, ekonomista
rafal.trzeciakowski@for.org.pl
W mediach:
Rafał Trzeciakowski: CETA zwiększy konkurencyjność polskiej żywności, Dziennik Gazeta Prawna
Pliki do pobrania: