gospodarka

 13- te emerytury mają być wypłacone jako świadczenie pojedyncze, ale PiS sugeruje, że jak wygra wybory, wtedy będzie je dalej wypłacać. Jaki to ma cel? Ani nie walczy z ubóstwem długofalowo, ani nie zachęca do dłuższej aktywności zawodowej. Jeśli walczymy z ubóstwem, to powinniśmy dać najuboższym, jeśli zachęcać do dłuższej aktywności, to połączyć to jakoś ze stażem. Tego nie mamy - uważa dr Aleksander Łaszek, główny ekonomista FOR.

Rodzi to jednak pytanie, skąd wziąć pieniądze na realizacje pomysłów. - Najpewniej skończy się na cięciu innych wydatków, podnoszeniu podatków i życiu na kredyt - mówi "Rzeczpospolitej" Aleksander Łaszek, główny ekonomista Fundacji FOR. W jego ocenie, zarówno 13. emerytura, jak i świadczenie 500+ na każde dziecko, są tylko sposobem na zdobycie głosów wyborców, nie zaś na uzdrowienie gospodarki.

– To tylko pobudzanie konsumpcji – oceniał rządowe wypowiedzi wiceprezes BCC Wojciech Warski. – Tymczasem gospodarka nie będzie się rozwijać bez inwestycji – dodał. – 500 plus nie jest lekarstwem na wszystko – wtórował Robert Składowski, przewodniczący Przedsiębiorców PL. Główny ekonomista FOR Aleksander Łaszek dodał, że poziom inwestycji w relacji do PKB jest najniższy od 20 lat. 

Marek Tatała był gościem Piotra Kędzierskiego w "Onet Rano. #WIEM". W rozmowie poruszono m.in. temat regulacji prawnych dotyczących poruszania się elektryczną hulajnogą. - Myślę, że mamy do czynienia z odrodzeniem tego transportowego wynalazku dzięki nowym technologiom, które teraz zostały dodane do czegoś, co przecież jeździło już po polskich ulicach w przeszłości – powiedział Tatała.

– Mamy dziś największe po 1989 r. zderzenie interesu partyjnego z interesem Polski – mówił Leszek Balcerowicz, Przewodniczący Rady FOR, w środę podczas spotkania z dziennikarzami. Tłumaczył, jak ważny dla kraju jest przyszły wzrost gospodarczy. Mówił, że zależą od niego prawie wszystkie przyszłe dochody państwa, podatki, płace, emerytury, świadczenia. – Na tym tle musi razić polityka, która polega na osłabianiu wzrostu gospodarczego.

- Wahadło się nie odchyliło. Jeżeli gospodarka nie dogania bogatszych, to - po pierwsze - ludzie wyjeżdżają (z kraju), po drugie nie ma możliwości poprawy życia. Obecnie, najprawdopodobniej, koniunktura wyraźnie słabnie. I w takiej oto sytuacji mamy licytowanie się przy pomocy obietnic. - mówił Leszek Balcerowicz w "Porannej rozmowie Radia TOK FM".

- Im dalej będziemy szli, tym bardziej będą się ujawniać szkody naniesione przez politykę PiS-u - powiedział Leszek Balcerowicz. Zdaniem byłego ministra finansów szkodami tymi będą przede wszystkim upartyjnianie gospodarki, zagarnianie przedsiębiorstw dla celów partyjnych oraz rosnące ryzyko dla działalności gospodarczej, związane z chaosem prawnym w Parlamencie oraz "agresywnymi działaniami prokuratorów Ziobry".

- O ile jeszcze w 2019 roku możliwe będzie sfinansowanie wchodzących od połowy roku nowych wydatków bez zwiększenia zaplanowanego deficytu, to w 2020 roku sytuacja będzie już znacznie trudniejsza. W czasie spowolnienia gospodarczego następny rząd będzie miał o wiele bardziej ograniczone pole manewru - przewiduje dr Aleksander Łaszek, główny ekonomista FOR.

Leszek Balcerowicz zestawił obietnice Putina z obietnicami socjalnymi przedstawionymi w czasie sobotniego kongresu PiS, podczas którego Jarosław Kaczyński mówił m.in. o rozszerzeniu programu 500plus również na pierwsze dziecko, rozpoczęciu wypłacania tzw. trzynastej emerytury oraz zwolnieniu osób poniżej 26. roku życia od płacenia podatku PIT.

Nastroje w Europie trochę poprawiły dane z Francji, gdzie indeks PMI wyniósł w lutym 51,4 pkt. wobec 51,2 pkt. w styczniu tego roku. Skąd ten rozjazd między Paryżem, a Berlinem? Może mieć to związek ze strukturą gospodarek obu krajów. Udział przemysłu w Niemczech wynosi 26 proc.,a we Francji 14 proc. Eksport z importem wobec PKB w Niemczech osiąga poziom 87 proc., podczas gdy we Francji 62 proc. - przypomina Aleksander Łaszek, główny ekonomista FOR.