Andrzej Rzońca: "Z polskiej perspektywy. Mniej teoretyzować, baczniej przyglądać się danym", Gazeta Prawna
Artykuł został opublikowany 29 lipca 2009 r. w dodatku Forsal.pl do Gazety Prawnej.
Dani Rodrik słusznie zauważa, że ?na płaszczyźnie intelektualnej walkę między dwoma modelami kapitalizmu ? liberalnym i merkantylistycznym ? zdecydowanie wygrali Adam Smith i jego zwolennicy?. Ale ponieważ teoria Adama Smitha i jego następców nie jest intuicyjna, tego zwycięstwa nigdy by nie odnieśli, gdyby ten pierwszy model nie dawał lepszych wyników gospodarczych niż ten drugi.
Oto kilka przykładów. Tylko wśród krajów otwartych na wymianę międzynarodową występowało zjawisko konwergencji, czyli doganiania krajów zamożnych przez kraje biedne. W biednych krajach, które blokowały import, dochód na mieszkańca zwiększał się od lat 70. XX w. w przeciętnym tempie 0,7 proc. rocznie, natomiast w biednych krajach, które otwarły się na wymianę międzynarodową, tempo to wyniosło 4,5 proc. W krajach, które w ciągu poprzednich czterech dekad przeszły od systemu blokowania importu do systemu otwartego na wymianę międzynarodową, tempo wzrostu przyspieszyło przeciętnie o 1,5 pkt proc. Wzrost relacji importu do PKB o 1 pkt proc. podnosił ? przy innych czynnikach niezmienionych ? poziom dochodu na mieszkańca o 2 proc.
W ostatnich trzech dekadach najszybciej rozwijały się kraje Azji Wschodniej. Cła w tym regionie wynoszą przeciętnie około 5 proc. i były obniżane nawet po kryzysie z lat 1997?1998 (w Hongkongu i Singapurze, dwóch krajach azjatyckich, które rozwijały się najszybciej i dziś należą do najbogatszych państw na świecie, nie ma żadnych ceł). W Korei Południowej, otwartej na wymianę międzynarodową, najbiedniejsza 1/5 populacji uzyskuje siedmiokrotnie większy dochód od średniego w Korei Północnej, całkowicie zamkniętej na import, mimo że oba kraje pół wieku wcześniej znajdowały się na podobnym poziomie rozwoju.
W Japonii największego sukcesu eksportowego wcale nie odniosły sektory wspierane przez państwo, a raczej te, których rozwój państwo blokowało. Na przykład w ocenie MITI, ministerstwa handlu międzynarodowego i przemysłu, japońskie samochody nie miały szans wygrać w konkurencji z amerykańskimi i przemysł ten musiał, aby się rozwijać, pokonać nie tylko zewnętrzne, ale i krajowe bariery.
Cud chiński zaczął się od zniesienia monopolu państwa na handel zagraniczny w 1978 roku. Wcześniej Chiny praktycznie nie były obecne na rynkach międzynarodowych. Za dynamiczny wzrost eksportu odpowiadają nie tyle inwestycje państwa czy przedsiębiorstw państwowych, co inwestycje zagraniczne. Na przedsiębiorstwa międzynarodowe, których do początku lat 90. w ogóle nie było w tym kraju, przypada grubo ponad połowa chińskiego eksportu.
Konkurencyjność chińskiego przemysłu bardziej niż kurs juana, który choć nie został całkowicie uwolniony, to w ostatnich latach uległ sporemu wzmocnieniu, podnoszą niskie koszty pracy. Presja na wzrost wynagrodzeń jest w tym kraju słaba z dwóch głównych powodów. Po pierwsze, w latach 80. całkowicie zlikwidowano tam państwo socjalne (wydatki publiczne w relacji do PKB spadły z ponad 30 do nieco ponad 15 proc. PKB i wynoszą w takim ujęciu 1/3 wydatków np. w Polsce). Po drugie, na początku transformacji ustrojowej sprywatyzowano rolnictwo, co podniosło wydajność pracy w tym sektorze. Do miast napływają miliony ludzi skłonne podjąć pracę za niskie wynagrodzenie.
Angielski ekonomista Ely Devons stwierdził kiedyś: Gdyby ekonomiści chcieli przestudiować konia, nie poszliby pooglądać sobie koni. Siedzieliby w swych gabinetach i mówili do siebie: co bym zrobił, gdybym był koniem? Jeśli głównie teoretyzuje się, zamiast przyjrzeć się danym i faktom, łatwo można się pomylić.