2008-12-06
Profesor Balcerowicz: Obecny kryzys to nie krach
PAP | 06.12.2008 | 17:50
prof. Leszek Balcerowicz
(fot. PAP)
Zdaniem byłego prezesa Narodowego Banku Polskiego, prof. Leszka Balcerowicza, obecny kryzys finansowy nie jest krachem kapitalizmu i nie można go porównać do wielkiej depresji gospodarczej z lat trzydziestych.
Balcerowicz uczestniczył w sobotę w międzynarodowej konferencji "Solidarność dla przyszłości", w sesji zatytułowanej "Jak możemy stawić czoła obecnemu kryzysowi".
Konferencja została zorganizowana dla uczczenia 25. rocznicy przyznania Lechowi Wałęsie Pokojowej Nagrody Nobla.
Balcerowicz stwierdził, że "socjalizm przegrał wszędzie tam, gdzie występował".
Wyjaśnił, że pod pojęciem socjalizmu rozumie dominację polityków nad społeczeństwem i gospodarką, która przejawia się w dominacji gospodarki państwowej albo w nadmiernej regulacji ograniczającej swobodę życia gospodarczego.
Przyznał, że obecny kryzys jest najpoważniejszy od czasów II wojny światowej. Jak dodał, rozpoczął się w krajach rozwiniętych, ale dotyka także inne państwa.
W opinii profesora, nie można jednak porównywać obecnego kryzysu z wielką depresją lat trzydziestych. Podkreślił, że tamta depresja oznaczała spadek dochodu narodowego w Stanach Zjednoczonych o ponad 30 proc. i masowe bezrobocie.
Była to katastrofa gospodarcza - mówił. Zaś według obecnych prognoz, w 2009 r. kraje rozwinięte zmniejszą rozwój gospodarczy o ok. 1 proc. Jest to poważne, ale nie porównywalne z wielką depresją - powiedział Balcerowicz.
Zdaniem profesora, "byłoby nieporozumieniem interpretować obecne zamieszanie jako kryzys kapitalizmu czy wolnej gospodarki rynkowej dlatego, że duży udział w obecnych problemach miała działalność władz publicznych w Stanach Zjednoczonych".
Wyjaśnił, "że siły rynkowe działają zawsze w otoczeniu makroekonomicznym, instytucjonalnym i regulacyjnym, tworzonym przez władze publiczne". Jeżeli to otoczenie jest wadliwe, to działanie sił rynkowych jest wadliwe także - zaznaczył. Dodał, że były błędy także w sektorze prywatnym, np. w zarządzaniu ryzykiem.
Według Balcerowicza, zbyt długo trwała polityka łatwego pieniądza w USA - od co najmniej 2003 r. kredyt był tani. Poszukiwano więc ryzykownych lokat, które okazują się niewypłacalne. Były też poważne zaniedbanie w nadzorze. Ale to wszystko nie powinno być interpretowane jako wyraz upadku kapitalizmu - argumentował.
Balcerowicz uważa, że polski sektor bankowy jest solidny, gdyż nie inwestował w różne ryzykowne papiery w bankach amerykańskich.
Profesor zaznaczył, że czasem, gdy jest problem z zaufaniem społecznym do instytucji finansowych, potrzebna jest przejściowa interwencja. Dodał, że sektor ten w największym stopniu wpływa na gospodarkę.
Konferencja została zorganizowana dla uczczenia 25. rocznicy przyznania Lechowi Wałęsie Pokojowej Nagrody Nobla.
Balcerowicz stwierdził, że "socjalizm przegrał wszędzie tam, gdzie występował".
Wyjaśnił, że pod pojęciem socjalizmu rozumie dominację polityków nad społeczeństwem i gospodarką, która przejawia się w dominacji gospodarki państwowej albo w nadmiernej regulacji ograniczającej swobodę życia gospodarczego.
Przyznał, że obecny kryzys jest najpoważniejszy od czasów II wojny światowej. Jak dodał, rozpoczął się w krajach rozwiniętych, ale dotyka także inne państwa.
W opinii profesora, nie można jednak porównywać obecnego kryzysu z wielką depresją lat trzydziestych. Podkreślił, że tamta depresja oznaczała spadek dochodu narodowego w Stanach Zjednoczonych o ponad 30 proc. i masowe bezrobocie.
Była to katastrofa gospodarcza - mówił. Zaś według obecnych prognoz, w 2009 r. kraje rozwinięte zmniejszą rozwój gospodarczy o ok. 1 proc. Jest to poważne, ale nie porównywalne z wielką depresją - powiedział Balcerowicz.
Zdaniem profesora, "byłoby nieporozumieniem interpretować obecne zamieszanie jako kryzys kapitalizmu czy wolnej gospodarki rynkowej dlatego, że duży udział w obecnych problemach miała działalność władz publicznych w Stanach Zjednoczonych".
Wyjaśnił, "że siły rynkowe działają zawsze w otoczeniu makroekonomicznym, instytucjonalnym i regulacyjnym, tworzonym przez władze publiczne". Jeżeli to otoczenie jest wadliwe, to działanie sił rynkowych jest wadliwe także - zaznaczył. Dodał, że były błędy także w sektorze prywatnym, np. w zarządzaniu ryzykiem.
Według Balcerowicza, zbyt długo trwała polityka łatwego pieniądza w USA - od co najmniej 2003 r. kredyt był tani. Poszukiwano więc ryzykownych lokat, które okazują się niewypłacalne. Były też poważne zaniedbanie w nadzorze. Ale to wszystko nie powinno być interpretowane jako wyraz upadku kapitalizmu - argumentował.
Balcerowicz uważa, że polski sektor bankowy jest solidny, gdyż nie inwestował w różne ryzykowne papiery w bankach amerykańskich.
Profesor zaznaczył, że czasem, gdy jest problem z zaufaniem społecznym do instytucji finansowych, potrzebna jest przejściowa interwencja. Dodał, że sektor ten w największym stopniu wpływa na gospodarkę.
Komentarze:
Brak komentarzy, bądź pierwszy - skomentuj powyższy tekst.