Analiza CEP: Creditworthiness trends of the eurozone countries 2017
Centrum für Europäische Politik zaprezentowało najnowszą wersję swojego cyklicznego raportu na temat wiarygodności kredytowej państw strefy euro, prezentującą dane za pierwszą połowę 2016 roku (w analizie pominięto Irlandię i Maltę ze względu na niedostępność adekwatnych statystyk). 6 na 17 analizowanych krajów unii walutowej zostało oznaczonych „czerwonym światłem”, które jest równoznaczne z „silnie ugruntowanym spadkiem wiarygodności kredytowej” (problem dotyczy Cypru, Włoch, Słowenii, Portugalii, Łotwy i Grecji). Natomiast Słowacja, Francja i Finlandia otrzymały „żółte światło”, czyli ocenę wskazującą na „niepewną wiarygodność kredytową”. Wiarygodność kredytowa jest za to wysoka w ośmiu państwach strefy euro: Niemczech, Holandii, Luksemburgu, Estonii, Litwie, Austrii, Hiszpanii i Belgii, a także w ogólnie branej pod uwagę całej strefie euro.
Wskaźnik jest wyliczany między innymi na podstawie danych o PKB i stopy wierzytelności/zadłużenia netto dla całej gospodarki (w tym również dla sektora publicznego, którego poziom skłonności do zadłużania się często bywa kluczowy dla wiarygodności finansowej całego kraju). Dla trzech państw o największej wiarygodności kredytowej, czyli Niemiec, Holandii i Luksemburga, wskaźnik wyliczany przez CEP wyniósł odpowiednio 10,5, 10,1 oraz 9,1, z kolei dla trzech krajów z końca listy przyjmował wartości ujemne: w Portugalii -0,9, na Cyprze -1,8, a w Grecji aż -4,2. Eksperci Centrum für Europäische Politik podkreślają, że ogłaszają swój raport w obliczu konkretnej sytuacji politycznej. W 2017 roku wybory odbędą się bowiem w czterech ważnych gospodarczo i politycznie państwach strefy euro – we Francji, Niemczech i Holandii oraz prawdopodobnie także we Włoszech. Nasilające się antyunijne tendencje – zwłaszcza we Francji i Włoszech – w przypadku zwycięstwa polityków skrajnie eurosceptycznych mogą prowadzić do wyjścia poszczególnych państw z Unii Europejskiej i ze strefy euro. To zaś będzie skutkowało problemami ekonomicznymi zarówno dla całej europejskiej unii walutowej, jak i dla poszczególnych państw. O tym, że opuszczenie strefy euro stało się realnie możliwe, świadczy choćby zmiana postawy prezesa Europejskiego Banku Centralnego, Mario Draghiego. Eksperci CEP podkreślają, że „dotychczas Draghi uważał wprowadzenie euro za nieodwracalne”. W styczniu jednak w odniesieniu do Włoch wypowiedział następujące zdanie: „Jeżeli jakieś państwo zamierzałoby opuścić Eurosystem, to zobowiązania, jakie posiada narodowy bank centralny tego kraju wobec Europejskiego Banku Centralnego, musiałyby zostać w całości spłacone”.
Eksperci CEP zauważają, że kluczowe dla odzyskania wysokiej wiarygodności kredytowej przez oznaczone „czerwonym światłem” państwa takie jak Grecja, Włochy, Portugalia, Słowenia i Łotwa jest powstanie dobrych warunków do wzrostu inwestycji sektora prywatnego. W tych pięciu państwach bowiem spadek wiarygodności kredytowej wynika przede wszystkim z niskiego poziomu prywatnych inwestycji. „Wzmacnianie konkurencyjności tych państw musi być największym priorytetem” – postulują autorzy analizy: Lüder Gerken, Matthias Kullas i Till Brombach. Jak podkreślają, zaburzona wiarygodność kredytowa często jest efektem nadmiernej konsumpcji. Przykładem jest Francja, w przypadku której „w 2013 roku wskaźnik konsumpcji wyniósł aż 98,4 proc. dostępnego dochodu. W pierwszej połowie 2016 roku wskaźnik konsumpcji powrócił do poziomi z 2011 roku, wynoszącego 96,2 proc. dostępnego dochodu. Nadal jednak wskaźnik ten przewyższa średnią dla krajów strefy euro o 3,3 pkt. proc.”. Aby wiarygodność Francji zmieniła się z niepewnej na wysoką, francuska „skłonność do konsumpcji musi dalej maleć. Jedynie wtedy inwestycje będą mogły być finansowane w zbalansowany sposób, bez zadłużania się za granicą” – piszą eksperci.
Szczególnie interesujące są prezentowane w analizie informacje na temat tych krajów, które są pogrążone w największych problemach. W przypadku Łotwy, której wiarygodność kredytowa ma tendencję spadkową już od 1999 roku, „[po pierwsze,] warunki podejmowania inwestycji prywatnych są nieadekwatne. Po drugie, bardzo wysoka skłonność łotewskiej populacji do konsumpcji [101,8 proc. dostępnego dochodu w I połowie 2016 roku] też jest problematyczna”. Z kolei jeżeli chodzi o Grecję, okazuje się, że w 2015 roku wyłączną przyczyną dalszego spadku wiarygodności kredytowej greckiej gospodarki był słaby poziom inwestycji prywatnych. Rekomendacją dla Aten jest jednak nie tylko „polepszenie warunków inwestycyjnych”. Zasadniczą kwestią jest również dokonanie reform prowadzących do wyjścia z długu, rekomendowanych przez organizacje międzynarodowe takie jak Unia Europejska, Międzynarodowy Fundusz Walutowy oraz OECD. „Plany reform, do których zobowiązał się rząd Grecji w zamian za pomoc finansową, muszą być stale wprowadzane w życie; w przeciwnym razie odpływ kapitału będzie trwał nadal i zarówno krajowe, jak i zagraniczne firmy nie będą chciały w Grecji inwestować” – zaznaczają autorzy analizy Centrum für Europäische Politik.
Komentarz Anny Czepiel, analityka FOR:
Informacje dotyczące wiarygodności kredytowej państw strefy euro nie są optymistyczne – jak wynika z raportu Centrum für Europäische Politik, aż dziewięć gospodarek unii walutowej ma albo niepewną, albo wręcz dramatyczną sytuację zadłużeniową. Jest to istotne również dla Polski, ponieważ osłabienie inwestycji w tych krajach – naturalnie idące w parze z niską wiarygodnością kredytową – ma wpływ także na polską gospodarkę, której stan zależy także od stanu gospodarki europejskiej. Chociaż opublikowane przez CEP wskaźniki dotyczą całej gospodarki – zarówno sektora prywatnego, jak i publicznego – to nie ma wątpliwości, że istotne zadanie mają tu rządy krajów pogrążonych w zadłużeniowych problemach. Nie chodzi tu oczywiście o wprowadzanie pakietów pobudzających gospodarkę pieniędzmi publicznymi – to przecież prowadziłoby do jeszcze większego zadłużenia – ale o wprowadzenie stosownych zmian prawnych likwidujących bariery, które zniechęcają do inwestycji i przedsiębiorczości. Zmiany takie – które są potrzebne także w Polsce – muszą być realne, a nie tylko istniejące na papierze jako programy o ładnych nazwach.