16. Gdzie polski rząd chowa długi? Czym się różni metodologia unijna od polskiej?
Według najnowszej prognozy Komisji Europejskiej (z listopada 2010 roku) polski dług publiczny na koniec 2010 roku wyniesie 785 mld złotych, czyli 55,5% PKB. Jednocześnie nasz rząd cały czas zapowiada, że nie grozi nam przekroczenie zapisanego w ustawie o finansach publicznych progu 55% PKB. Dług na koniec roku ma wynieść „tylko” 751 mld złotych, czyli 53,2% (strategia zarządzania długiem sektora finansów publicznych, wrzesień 2010). Skąd ta różnica?
Rząd polski i Komisja Europejska różnie definiują dług publiczny. Kluczowe znaczenie ma tu klasyfikacja Krajowego Funduszu Drogowego (KFD), który według Komisji Europejskiej jest częścią sektora finansów publicznych, a według rządu nie. Niestety prawda jest taka, że to Komisja Europejska ma rację – długi zaciągnięte przez KFD spłacają polscy podatnicy. Zresztą polski rząd poniekąd zgadza się z argumentami Komisji Europejskiej i oblicza zawsze dług publiczny według obu kategorii: unijnej i krajowej. Po co więc całe to zamieszanie? Krajowa metodologia powstała niemal tylko i wyłącznie po to, żeby zmniejszyć ryzyko przekroczenia progu ostrożnościowego wynoszącego 55%, który nakłada na rząd konkretne, obowiązkowe oszczędności (m.in. zamrożenie płac w budżetówce, waloryzacja rent i emerytur tylko o inflację). A że oszczędności nie są popularne, rząd woli zmienić definicję długu, niż zacząć oszczędzać.